Oczywiście przykład z wegetarianami jest kompletnie wzięty z sufitu, lecz bardzo dobrze on pokazuje, że czymś naprawdę istotnym jest to, aby parasole bądź kubki reklamowe rozdawać dla takich osób, które przynajmniej teoretycznie są bardzo zainteresowane kebabem. A więc gadżety reklamowe bardziej warto rozdawać pracownikom biur będących w okolicy. Zasadniczo to jest tak, iż nieumiejętna promocja może przynieść dla nas bardzo często więcej szkód, niż pożytku. W naszym kraju takich firm, które mają we własnej ofercie projektowanie i produkcję takich ciekawych gadżetów jak na przykład torebki reklamowe jest pod dostatkiem, więc odnalezienie agencji reklamowej to zwykła formalność.
Można śmiało powiedzieć, iż w przypadku tej firmy, która głównie swoją ofertę kieruje do ludzi z tylko jednego miasta, np. Lublina, najlepszym wyjściem są różnego rodzaju media lokalne. W zasadzie reklama w tych lokalnych mediach, np. stacji radiowej albo czasopiśmie, nie jest droga. Chociaż nie można wyłącznie ograniczyć promocji do tradycyjnych mediów. Także godne zainteresowania są lokalne portale internetowe, nawet fora dyskusyjne. Weźmy choćby pod uwagę tzw. marketing szeptany. Kiedy marketing szeptany jest przeprowadzany przez specjalistów, to efekty są całkiem dobre.
Dyrektor znakomity istnieje. Przynajmniej teoretycznie. Przykładem ma okazję być właściciel dużej korporacji, który w trosce o dobro zespołu i w nagrodę za trud przyodziany we wspólny sukces korporacji organizuje weekendowy wypad na przykład nad jezioro. Na tym kończy się teoria. W praktyce tak zwany fundusz społeczny to nasze pieniądze, innymi słowy kwota, z jakiej stratą prezes się pogodził. Są to finanse, jakich nie dostaliśmy w ramach wynagrodzenia, a nie coś co jest nam dane cudownie. W gruncie rzeczy pracodawca niejako narzuca nam, jak mamy wydać nasze zarobione pieniądze. Tutaj imprezy dla firm na wyjeździe wiążą się jeszcze z jednym kosztem. Otóż odbywają się one w stworzonym przez nas wolnym czasie, którym powinniśmy sami gospodarować, a nie dawać sobie narzucać czyjejś woli. Zresztą koszt w literalnym tego rozumieniu też powinniśmy ponieść. Nie urodził się jeszcze taki, który przeżyłby taki wyjazd na trzeźwo a za alkohol zapłacić trzeba. Tak samo jak za jedzenie, benzynę na dojazd i masę innych drobnostek, które po dokładnym podliczeniu okazują się całkiem kosztowne. O koszcie moralnym takiego wyjazdu nie warto wspominać, wystarczy sobie wyobrazić radość z posiadanej dyspozycji paradowania w stroju kąpielowym wśród wspólników, w towarzystwie szefa, o połowę młodszych koleżanek lub też o połowę starszych kolegów.